W marcu jak w garncu - witamy Julcię na pokładzie

Poniedziałek, 2 marca 2015 · Komentarze(6)
Kategoria Inne, praca
Luty buty spalił minął nie wiadomo kiedy. Patrzę na tabelę, a tu szok raptem 5 wypadów w lutym zdążył człowiek zrobić w tym tymczasowy tegoroczny rekord dystansu - 72 km w wietrze i chłodzie.

Według ICM pogoda nie za ciekawie się zapowiadała na pierwszy wiosenny miesiąc. Najważniejsze, że do pracy człowiek na sucho dojechał. Start z domu 8:30 i 23 minuty później jestem na Morawie. Rozładowanie autków po targach i nim wybija południe jestem już wolny. 

Planowo o 10:00 deszczyk wyskoczył i też o odpowiedniej porze zaprzestało sikać z nieba. Z Morawy terenem przebijam się pod Stadion na Kresowej, skąd już wzdłuż Szlaku Pogranicza na Naftową i zjazd do PTTK-u. 

Czekam chwil parę na mojego skarba i z buta idziemy do Plastrów po zamówionego nowego rumaka do naszej rodzinnej stajni jednośladów.

Wybór padł na Meridę Juliet 15-V rocznik 2014. Pani Prezesowa od razu przechrzciła jednoślad nadając tytuł JULIA.

Powrót do Oddziału dokończyć trochę papierologii i pora ochrzcić bika po po mojemu czyli jazda próbna. 

Z Oddziału objazdem przez Mireckiego i Kilińskiego do Fiskusa pobrać druki zeznań PIT. Pogoda nijaka lecz nie pada to śmigamy dalej. Zwrot na Pogoń i tym razem zakosem przez Będzin zmierzamy do Decathlonu  Oj jak dobrze, że ten dyskont sportowy wyposażony jest w profesjonalny zadaszony parking dla rowerów. Przemierzając poszczególne działy dochodzi do mnie niepokojący dźwięk grzmotu. Znaczy się leje i mamy pierwszą burzę. Udaje się parę promocji wyhaczyć. Na dworze przestaje padać. Pora do domku zmykać. Żeby nie było za prosto jeszcze pętla przez Józefów i domki na Mydlicach, zwrot przy Nemo i już od Expo zjazd Mieroszewskich prosto na kwaterę. Wisienką na torcie był finisz czyli wjazd z pełnym impetem w rozlewisko na wysokości Stadionu na Zagórzu. Deszcz nas nie złapał, a tu się człowiek wjazdem w big kałużę załatwił.

Pierwsze koty za płoty. Chrzest zaliczony. Julka się spisuje, na jej konto jak na razie 16 km.  Pora za Meridiana się wziąć bo się tam chłopak obrazi.

Komentarze (6)

gozdi89: Jak Cię kiedyś przyłapię na Julci i zrobię foto, to będziesz musiał publicznie na spotkaniu wleźć pod stół i odszczekać :-p

limit 07:20 środa, 4 marca 2015

Oj bez przesadyzmu, po za standardową eksploatacją nic Authorowi nie dolega tylko dobrze ze mną współpracuje. A co do Julci to rower dla mojej pani i to jej ma głównie służyć.

gozdi89 19:29 wtorek, 3 marca 2015

Będę bronić jak lwica! ;-D

Prezesowa 17:17 wtorek, 3 marca 2015

Prezesowa :-) Ostrzegałem, że Authora zniszczy. Nie byłbym też pewny, czy jak go nie przyciśnie, to i się nie złamie i do Julki nie przymierzy ;-p Będziesz musiała rowerka przed nim bronić lepiej niż niepodległości!

limit 16:31 wtorek, 3 marca 2015

Jeden rower już mi przepadł.. drugi raz do tego nie dopuszczę. Poza tym Julka ma babską, fioletowo-różowo ramę, co powinno skutecznie odstraszyć Prezesa przed ewentualną chęcią posadzenia swojego tyłka na moim nieskazitelnym, białym siodełku :-D

Prezesowa 13:26 wtorek, 3 marca 2015

Ładnie się Julia prezentuje. Dobrze, że od razu przechrzczona w warunkach bojowych :-) Byleś tylko na niej Ty nie jeździł ;-p

limit 06:55 wtorek, 3 marca 2015
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa eszcz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]