DPND

Piątek, 25 lipca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria praca
Wczoraj dałem się omamić deszczowej aurze, do roboty zbiórkomem i powstał kolejny nierowerowy dzień. Mogłem jednak zaryzykować bo jak już dotarłem na Morawę  to już nie padało.

Dziś z rana pochmurno ale nie pada więc innej alternatywy nie przewidywałem jak tylko wsiadać na bika i drałować na trzecią już w tym tygodniu 12 godzinną dniówkę. Mimo, że wyjechałem dzisiaj nieco później niż zwykle to wyjątkowo płynnie się gnało i punkt 8:00 melduję się na bazie. Szansa  na wcześniejsze wyjście była, ale wypadała jeszcze dostawa i z bazę opuszczam dopiero 19:55

Na dworze nosi się na burzę, no i tak się zaniosło, że znów padało wszędzie tylko nie na mnie :D. Ma się te chody u góry. 
Z bazy ruszam na dobre ciacho do Martyny. Trochę słodkości bo ciężkim tygodniu było potrzebne. Odprowadzam moje słońce na busa, zamiana w night bikera i mykam zakosami w stronę domu. Na kwaterze zaś o północy. Jeszcze tylko dwie dniówki i tygodniowy chilout urlopowy z bazą na Annabergu.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ienap

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]