Katowice - Praca - Sprawunki - Dom
Aż żałuję, że nie wziąłem sobie na ten weekend roweru na delegację pogoda w miarę to by się coś ukręciło po pracy, muszę jakoś to rozpracować by oprócz upchanego auta na targi wcisnąć jeszcze bika ale nie wcześniej jak napęd wymienię.
A wracając do tematu nietypowy bo zaczął się od Katowic z tegoż to powodu, że brat potrzebował nawigatora by dotrzeć sprawnie na czas w godzinach porannego szczytu komunikacyjnego na Powstańców. Wiedząc, że na center nie ma się co pakować objazd przez A4 i lądujemy na parkingu poniżej Biblioteki Śląskiej. Młody idzie sprawunki załatwiać, a ja rower wyjmuję z Combika i ruszam na Morawę. Jakiś taki chłodny poranek ale do ogarnięcia nogi chętne współpracować ale napęd już przeszedł samego siebie i większość drogi pokonywałem z przełożeniem 1-5.
W robocie zlatuje do 14:00 pakuję się i przebijam się na Sc. Już miałem ciągnąc na Borki ale na rozjeździe stwierdzam, że przetestuję ścieżkę w prawo, która później mnie wyniosła na staw Morawa i na Sobieskiego. Będąc na Center kręcę się załatwiając kilka spraw.
Po różnych manewrach odbieram ze Skarbówki PITy i potem prosto na Zagórze.
Zapomniałem na Stawikach przypadkowe spotkanie z Biko, chwila pogaduch i każdy w swoim kierunku.
Wieczorkiem miała być dokrętka do 50 ale stwierdziłem, że pasuję bo z tym napędem już się użerać i wziąłem się za przeczyszczenie podzespołów. Jeszcze tylko do 10-tego wytrzymać i borę się za wymianę napędu/