Sezon griilowy czas zacząć

Niedziela, 2 lutego 2014 · Komentarze(6)
Kategoria 3 napęd, wycieczki
Powrót z zesłania jakoś trzeba było uczcić. Jeszcze w trakcie ostatniego tygodnia pracy w Galerii Rzeszowskiej w Waldim wpadliśmy na pomysł zorganizowania grilla w iście zimowej aurze. Niestety z końcem zesłania i zarazem końcem ferii zima poszła śnieg poszedł w odstawkę i grill odbył się w nieco innej aurze niż zaplanowaliśmy ale i tak zabawa była przednia.
Ażeby tak na sucho nie zajadać urodził się pomysł ustawki rowerowej i zrobienia paru kilometrów co by kiełbaski lepiej smakowały.
Pomysł ustawki został zaaprobowany za miejsce zwrotne padł Zbiornik Imieliński.

Z racji, że dzień ustawki wypadł w niedzielę pobudka o 6:00 i na 7:00 po bożemu do Kościoła potem szybkie śniadanie, przebierka w rowerowe fatałaszki odpowiednia na otaczającą aurę i na 10 min przez zbiórką ruszam z tatą w kierunku fontanny.

PO DRODZE COŚ DLA NOIBASTY CZYLI KOLEJNY SZWEDZKI TYM RAZEM ODKRYTY NA SOSNOWIECKIEJ ESTAKADZIE "ŚLIMAK, ŚLIMAK POKARZ ROGI"

Na miejsce docieramy jeszcze w rezerwie kwadransu akademickiego. Z ustawkowiczów są już Waldi, Korek, Kocur i Andrzej, niebawem dołącza drugi "Ja" prawie już wszyscy w komplecie. W oczekiwaniu na Limita mapa w rękę i analiza przebiegu dzisiejszej trasy. 

Jest już i ten co miał najdalej. Foto dla potomnych i lecim na Mysłowice pod BP, gdzie dołączają Cyklozowicze Darq i Pablo.
Tankowanie, pompowanie i ruszamy już do punktu zwrotnego.

Pomimo padającej mżawki humory nie odpuszczają i niezrażeni ubłoceniem pokonujemy kolejne kilometry. Praktycznie bez większych zakłóceń docieramy sprawnie do Imielina, gdzie w tamtejszej Pierdomce, niektórzy dokonują zakupobrania. Potem już prosto na Dziećkowice. Niestety Tawerny czy inksze lokale zawarte więc korzystamy z zadaszonej wiaty w celu korelacji mapy z otoczeniem, mały popas i lecim dalej.

Mały zalążek śniegu na całej trasie.

Potem rzeka graniczna Przemsza
I lądujemy na chwilę w Małopolsce. Potem już za drogą do jaworznickiego Dębu, Wygodę i Jeleń. Co by nam się nie ostygło. Największe przewyższenie i podjazd ul. Sulińskiego w kierunku centrum Jaworzna.

Przemoczeni ale nadal z bananami na twarzy ciągniemy dalej ścieżkami wzdłuż głównej arterii miasta na Niwkę, gdzie żegnamy się z Darkiem i Pawłem. Zaraz po tym Andrzej nie zauważa dupnej latarni i wpada na nią przy okazji gubiąc kołpaki. Oczywiście LOŻA NIE ŚPI O ODPOWIEDNIO AKCENTUJE FAKT SZYDERCZYM PALCEM.

Potem znów Bezdomka i grillowe zakupy skąd już prosto do Waldiego na Działkę.

Dzień jak najbardziej na plus po mimo drobnych faktów w postaci przemoczonych butów i ubłoconych ciuchów.

Komentarze (6)

teraz w Lutym wypadałoby zrobić spotkanie klubowe. Najwyższa pora coś ustalać z wyjazdem wakacyjnym gdyż od ostatnich wstępnych ustaleń trochę się pozmieniało. Takie jest moje zdanie :)

pablo84 19:59 środa, 5 lutego 2014

w zeszłym roku i w Wielkanoc mieliśmy zaspy więc wszystko z tym śniegiem możliwe

gozdi89 07:05 środa, 5 lutego 2014

Piotrze -> Oddział u nas czynny od wtorku do piątku w godz. od 12:00 do 16:00, a mnie najprędzej idzie tam spotkać we wtorki i też nie zawsze w zależności od grafiku.

gozdi89 07:04 środa, 5 lutego 2014

Podobno w maju mamy po śniegu chodzić w sandałach :P Trzeba wykorzystać luty.

Dynio 17:33 wtorek, 4 lutego 2014

Namierzony :)

noibasta 15:49 wtorek, 4 lutego 2014

Kiedy moge wpasc do was do odziału?

wloczykij 14:41 wtorek, 4 lutego 2014
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa lkazd

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]