Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi gozdi89 z miasteczka Sosnowiec. Mam przejechane 96337.00 kilometrów w tym 8986.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.25 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Roczne osiągi:

2024

button stats bikestats.pl

2023

button stats bikestats.pl

2022

button stats bikestats.pl

2021

button stats bikestats.pl

2020

button stats bikestats.pl

2019

button stats bikestats.pl

2018

button stats bikestats.pl

2017

button stats bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

Znajomi - Pozytywnie zakręceni

Czym się zajmuję:

dodatkowo:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy gozdi89.bikestats.pl

Archiwum bloga czyli Co?, Gdzie?, Z kim? i Kiedy?

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2014

Dystans całkowity:438.00 km (w terenie 48.00 km; 10.96%)
Czas w ruchu:24:51
Średnia prędkość:17.63 km/h
Maksymalna prędkość:51.70 km/h
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:39.82 km i 2h 15m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
31.00 km 2.00 km teren
01:45 h 17.71 km/h:
Maks. pr.:51.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Meridian

zakupowa sobota

Sobota, 8 lutego 2014 · dodano: 09.02.2014 | Komentarze 0

Hmm za oknem wiosenny zaczyna się dzień a tu na głowie jeszcze parę spraw i do końca nie da się w 100% wykorzystać aury i zapuścić się 2 kółkami gdzieś dalej w plener. Nawet motocykliści widząc suchą asfaltową nawierzchnię pokazali się na drogach.

Sobota minęła generalnie na przysłowiowym zwiedzaniu zagłębiowskich galerii handlowych. Na początek 4 kółkami po większy zakup do Pogorii. Potem obiadek i wreszcie wskakuję w rowerowe wdzianko i ruszam na kolejne centra handlu poszukać buciszów. I tak po kolei na Pekin pobrać trochę zielonych na jutrzejszą pieszą wyprawę w góry cel Wielka Racza, Plejada niestety niczego dla siebie nie znajduję to za kurs przybrałem Auchan ale też nic więc kolejny DK gdzie trekkingi zakupuję. Na polu zdążyło już się ściemnić a na liczniku dopiero 7 km :(

Przygotowany w homologację ruszam dokręcić trochę kilometrów. Trasa objazdowa z Decathlona kierunek Będzin, gdzie testuję nowopowstały odcinek drogi łączący Ksawerę i Mydlice z Sokolską. Następnie z Mydlic pod Stację PKP i dalej przez Zieloną docieram na P4. Asfaltem na Piekło, nawrót i na bieżnię P3. Chwila przerwy na molo ale nikogo znajomego nie widać to kierunek Zagórze.

Jutro dla odmiany autonogi i go to góry.


Kategoria 3 napęd, rekreacja


Dane wyjazdu:
60.00 km 10.00 km teren
03:13 h 18.65 km/h:
Maks. pr.:40.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Meridian

kurierowo-zakupowo-objazdowo zakręcony dzionek

Piątek, 7 lutego 2014 · dodano: 07.02.2014 | Komentarze 0

Niby wolnego więcej a i tak na codzienne rowerowe wojaże ciężko się wybrać ale jak już się nadarza okazja to nie ma zmiłuj.
Aura za oknem sprzyjająca, poczekawszy jak słupek rtęci na termometrze wskoczy powyżej +5 stopni C o godz. 11:00 wskakuję w rowerowe wdzianko i w drogę. Z racji chęci zakupu jakiś sensownych buciszów dodatkowo dopinam sakwę. Asfalty suche.

Od razu szybka rozgrzewka i kręcę na krzyżówkę pod Makro skąd już trasą przedzieram się do centrum Sosnowca. Z uwagi, że na wys. Stawików ruszyły wreszcie roboty przy torowisku za Ślimakiem odbijam na Mościckiego i dalej przez "rondo" Gierka przebijam się na Ostrogórską i dalej przekraczając Brynicę ląduję przy giełdzie w Mysłowicach. Nawrót przez mostem opuszczam Mysłowice i ląduję na katowickich Szopienicach. Dalej na Nikisz, opuszczam asfalt i przez las przebijam się na Dolinę 3 Stawów zły był to pomysł pełno błota i do tego wycinka nie jechało się za specjalnie. Z Doliny pod skatepark przy 3 Stawach z nutką widziałem samolotu cień kiedy lądując tuż nad głową przeleciał mi. Ale nie ma tego efektu w porównaniu awionetek do dużych samolotów. 

Chwila oddechu i lecę na Powstańców odebrać przesyłkę. Na miejscu przypomina mi się, że miałem zahaczyć o Go Sport. Wracać już mi się nie chciało więc przebijam się na Gliwicką i lecę pod Auchan na Załęże, a dokładniej do Decathlona. Po drodze przy krzyżówce Gliwickiej z Bocheńskiego ustrzelony kolejny Szwedzki.  Zamieszania z tym DK dość, że jakoś pomajgało mi się jak tam dokręcić przez co zaliczam dodatkowe kilometry objazdu przez Tauzen to jeszcze nie mogłem dość do ładu gdzież to się do niego wchodzi i gdzie można bika zaparować. A no gdzie, a tam gdzie inne pojazdy czyli na parkingu pod sklepem. Uporawszy się z tą zagwostką zaczęła się penetracja sklepu w poszukiwaniu czegoś ciekawego. Eksploracja nie powiodła się i stan kasowy pozostał bez zmian. Idąc za ciosem kręcę do kolejnego DK tym razem na AKS tu już bez większych problemów z lokalizacją. Zakup się udał ale zamiast buciszów nabywam rowerową wodoodporną rowerową wiatrówkę. Od razu testy które przeszły pozytywnie. Czas goni miała być po drodze jeszcze Koodza, znaczy się kolejny DK ale jeszcze w planach Oddział więc wbijam się w Park Śląski i czarnym szlakiem w połączeniu z pętlą wokół parku przebijam się na Bytków skąd koła poniosły mnie na Siemce i koło zakładów wojskowych przebijam się na Dąbrówkę i na Borki skąd już na zagłębiowskie ziemie :D. W Oddziale godzinna przerwa i powrót już na Zagórze przez Wawel i Kukułki.

Dzień rowerowo miło spędzony po za miejscami upierdliwym wiatrem i przeskakującym łańcuchem Oj zbliża się nieuchronny moment wymiany napędu. Ale puki co jeszcze na tym myślę, że jeszcze trochę kilometrów się zrobi bez większego szarżowania.
Kategoria 3 napęd, rekreacja


Dane wyjazdu:
68.00 km 3.00 km teren
03:42 h 18.38 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Meridian

Sezon griilowy czas zacząć

Niedziela, 2 lutego 2014 · dodano: 04.02.2014 | Komentarze 6

Powrót z zesłania jakoś trzeba było uczcić. Jeszcze w trakcie ostatniego tygodnia pracy w Galerii Rzeszowskiej w Waldim wpadliśmy na pomysł zorganizowania grilla w iście zimowej aurze. Niestety z końcem zesłania i zarazem końcem ferii zima poszła śnieg poszedł w odstawkę i grill odbył się w nieco innej aurze niż zaplanowaliśmy ale i tak zabawa była przednia.
Ażeby tak na sucho nie zajadać urodził się pomysł ustawki rowerowej i zrobienia paru kilometrów co by kiełbaski lepiej smakowały.
Pomysł ustawki został zaaprobowany za miejsce zwrotne padł Zbiornik Imieliński.

Z racji, że dzień ustawki wypadł w niedzielę pobudka o 6:00 i na 7:00 po bożemu do Kościoła potem szybkie śniadanie, przebierka w rowerowe fatałaszki odpowiednia na otaczającą aurę i na 10 min przez zbiórką ruszam z tatą w kierunku fontanny.

PO DRODZE COŚ DLA NOIBASTY CZYLI KOLEJNY SZWEDZKI TYM RAZEM ODKRYTY NA SOSNOWIECKIEJ ESTAKADZIE "ŚLIMAK, ŚLIMAK POKARZ ROGI"

Na miejsce docieramy jeszcze w rezerwie kwadransu akademickiego. Z ustawkowiczów są już Waldi, Korek, Kocur i Andrzej, niebawem dołącza drugi "Ja" prawie już wszyscy w komplecie. W oczekiwaniu na Limita mapa w rękę i analiza przebiegu dzisiejszej trasy. 

Jest już i ten co miał najdalej. Foto dla potomnych i lecim na Mysłowice pod BP, gdzie dołączają Cyklozowicze Darq i Pablo.
Tankowanie, pompowanie i ruszamy już do punktu zwrotnego.

Pomimo padającej mżawki humory nie odpuszczają i niezrażeni ubłoceniem pokonujemy kolejne kilometry. Praktycznie bez większych zakłóceń docieramy sprawnie do Imielina, gdzie w tamtejszej Pierdomce, niektórzy dokonują zakupobrania. Potem już prosto na Dziećkowice. Niestety Tawerny czy inksze lokale zawarte więc korzystamy z zadaszonej wiaty w celu korelacji mapy z otoczeniem, mały popas i lecim dalej.

Mały zalążek śniegu na całej trasie.

Potem rzeka graniczna Przemsza
I lądujemy na chwilę w Małopolsce. Potem już za drogą do jaworznickiego Dębu, Wygodę i Jeleń. Co by nam się nie ostygło. Największe przewyższenie i podjazd ul. Sulińskiego w kierunku centrum Jaworzna.

Przemoczeni ale nadal z bananami na twarzy ciągniemy dalej ścieżkami wzdłuż głównej arterii miasta na Niwkę, gdzie żegnamy się z Darkiem i Pawłem. Zaraz po tym Andrzej nie zauważa dupnej latarni i wpada na nią przy okazji gubiąc kołpaki. Oczywiście LOŻA NIE ŚPI O ODPOWIEDNIO AKCENTUJE FAKT SZYDERCZYM PALCEM.

Potem znów Bezdomka i grillowe zakupy skąd już prosto do Waldiego na Działkę.

Dzień jak najbardziej na plus po mimo drobnych faktów w postaci przemoczonych butów i ubłoconych ciuchów.

Kategoria 3 napęd, wycieczki