Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2014

Dystans całkowity:315.00 km (w terenie 10.00 km; 3.17%)
Czas w ruchu:14:42
Średnia prędkość:21.43 km/h
Maksymalna prędkość:45.90 km/h
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:26.25 km i 1h 13m
Więcej statystyk

Grudniowa rada prezesów

Środa, 10 grudnia 2014 · Komentarze(3)
Kategoria rekreacja
Za oknem zimowo zaczął się dzień, ale z biegiem przypływu godzin biały mroźny kolor zanikł. Plan zajęć na dziś obładowany. 
Krok po kroku poszczególne zajęcia odhaczane. Wybija 15:00 dosiadam Authora i ruszam na Kato na zebranie Rady. 

Idealna pora na jazdę zimową porą po ulicy w godzinach popołudniowego szczytu komunikacyjnego. Parę blaszaków w tym dostawczak i autobus czerwony dość konkretnie mi adrenalinę podniosły. Na szczęście suche jezdnie i bez kolizji się obyło. Jazda dość oporna bo połowę drogi doskwierał wmordewind, przez co pomimo 10 min zapasu udaje mi się dotrzeć niemalże na styk.

Na spotkaniu kilka spraw poruszonych m in. plany wyjazdowe na kolejny sezon, czas podsumowania tego roku oraz wymiana poglądów dot. projektów miast dla rowerów naszej aglomeracji. 
Na koniec odbieram zweryfikowane książeczki chłopaków i po życzeniach świątecznych od przewodniczącego Rady zawijam objazdem do domu.
Powrót z wiatrem to się pokusiłem o dłuższą pętlę.
Z Rynku w Kato azymut na pętlę Słoneczną i za drogą na Siemce, Bańgów, Przełajkę. Granica Brynica przekroczona pora na Wojkowice, skąd przecinką wpadam do Psary i koło Limita zapętlam na Preczów i dąbrowskie kałuże.Docierając pod molo zaczynam odczuwać obniżenie temperatury ciała  i ssanie. Odpuszczam dalszą objazdówkę i kręcę już w kierunku domu. Na finiszu dodatkowo zaczęły doskwierać mi bóle kolan. Zastanawiam się czym to może być spowodowane czy wrześniową glebą czy zmianą przełożenia na większy blat.

A miało być tak pięknie

Środa, 3 grudnia 2014 · Komentarze(0)
Kategoria praca
Z cyklu Dom/Praca/Dom' tylko czemu w środową niedzielę. 
Pogoda na pro - bez wiatru i delikatnie na plusie. W planach miałem chęć zacząć od większego dystansu na początek miesiąca, a tu jak na złość telefon z firmy i nie ma zmiłuj. Zamiast na przejażdzkę, to przymusowa rundka na bazę. Myślę sobie zrobię co mam zrcobić i papa, a tu końca nie widać. Jak na 10:00 dotarłem na firmę to dopiero o 20:00 bazę opuściłem.