Z duchami na Zamek - wycieczka z Ghostami do Siewierza
No może trochę statystyki zboczenie ekonomiczne
6 setka z sezonie zarazem nowy rekord dystansu jednego dnia. Progresywnie pracuje nad dwusetką.
Wersja edit:
Pobudka o 7:00 i szykowanie do dzisiejszego wypadu. Z Zagórza miało nas trochę jechać ale w ostateczności pojechałem tylko Ja i Dydek. Nawet punktualnie wystartowaliśmy pod będziński Zamek. Na miejscu była już dość liczna grupa uczestników. Łącznie wszystkich na oko 35 osób. Czekanie na spóźnialskich zbiorowe foto i Hadzis dał sygnał i ruszamy. Tym razem Ghosty dowodzą, a Cykloza zabezpiecza. Trasa wiodła początkowo wałami wzdłuż Przemszy na Zieloną. Następnie asfaltem na P4 i moim ulubionym szuterkiem pod stawy rybne pod Siewierzem i na Zamek. Dłuższa chwila relaksu zwiedzanie Zamku i szukanie dogodnego miejsca na ognicho. Po negocjacjach związanych z brakiem paleniska następnym punktem były Przeczyce. Zanim ruszyliśmy nadprogramowa niespodzianka kustosz zamku pokazał nam jak działa drugi w Polsce most zwodzony. Po pokazie najpierw na rynek po zapasy i przecinając DK86 jedziemy do Boguchwałowic pod małą tamę zalewu i rozbijamy obóz. Kosztujemy specjałów przez siebie upieczonych i zbieramy się w drogę powrotną. Docieramy na Zieloną pod fontannę gdzie formalne zakończyliśmy wspólną jazdę. Pod parasolami kosztujemy złoty napój i podsumowujemy dzisiejszy dzień. Plan dalszy był z Limitem objechać pilotażowo trasę z dokumentację foto dla Ghostów. Dołącza się do nas Rysiek, jako alternatywę nie obecności swoich znajomych do których miał jechać. Kręcimy się tu i tam robiąc za modeli dla Limita i docieramy do Lasku Grodzieckiego. Plan zrealizowany i co dalej pada pomysł pokazać Ryśkowi jak wygląda widok z Dorotki i tam się udajemy. Trochę oddechu i zwariowany zjazd terenowy w dół. Dostaję telefon z zaproszeniem co byśmy wpadli do W. Patrzę na licznik mało jeszcze (chciałem do 100 dociągnąć) i zmierzamy do siedziby Ghostów dość dużym objazdem. Na Rozkówkę i do Czeladzi pod Strusie prowadzi Limit, dalej wycieczkę prowadzę Ja kręcąc po Czeladzi docieramy pod M1 znów przecinamy 86 i skręcamy na Małobądź. Przez osiedle domków docieramy do W. Jeszcze było jasno. Przy degustacji nektaru bogów czas leci i się robi ciemnawo. Zbieramy się i znów dziurami i bocznymi drogami odprowadzamy Ryśka. Na Bańgowie ja wracam już 94 na DG, a Adam z Ryśkiem jeszcze w kierunku zjazdu na Siemce, gdzie się też rozdzielają. Powrót spokojnie przy pustych drogach, nawet udało mi się załapać na pokaz sztucznych ogni z okazji dni DG. Szybko spać i rano na szkolenie o kierowaniu ruchem do Będzina.
Dzień pełen wrażeń i pozytywnych emocji zwłaszcza podczas powrotu z W. Dzięki wszystkim za wspólną jazdę.
Na zakończenie krótka fotorelacja
Ja, Hadzis i moje Aniołki Prezesa.
Tych trzech myszkieterów co ostanie soki z Biedronki wyciskali
integracja przy ognisku
oraz pełna galeria zdjęć Nekora