Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi gozdi89 z miasteczka Sosnowiec. Mam przejechane 96337.00 kilometrów w tym 8986.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.25 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Roczne osiągi:

2024

button stats bikestats.pl

2023

button stats bikestats.pl

2022

button stats bikestats.pl

2021

button stats bikestats.pl

2020

button stats bikestats.pl

2019

button stats bikestats.pl

2018

button stats bikestats.pl

2017

button stats bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

Znajomi - Pozytywnie zakręceni

Czym się zajmuję:

dodatkowo:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy gozdi89.bikestats.pl

Archiwum bloga czyli Co?, Gdzie?, Z kim? i Kiedy?

Dane wyjazdu:
102.00 km 3.00 km teren
04:46 h 21.40 km/h:
Maks. pr.:46.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Big Wheel

Z końcem miesiąca + 100 na początek tygodnia.

Poniedziałek, 29 czerwca 2020 · dodano: 30.06.2020 | Komentarze 0

Druga próba dotarcia do Zawiercia się udała. Poprzednia się nie udała bo za późno się za późno wyjechało.

Po nie rowerowym urodzinowym weekendzie dziś wena na jazdę wielka.
Zbieram się punkt 8:00 i opcjonalnie najkrótszym wariantem gonię do zawierciańskiej Mrówki po kolejną partię odzieży roboczej.
Wariant najkrótszy biegł przez Zagórze, Gołonóg, Ząbkowice i dalej za wojewódzką 796 prosto do celu. 
Nieco ponad godzinka i melduję się na miejscu. Szybkie zakupy i pora wracać.
Przeskok na drugą stronę torów kolei Warszawsko-Wiedeńskiej i już bokami śmigam przez Łazy i Głazówkę do Chruszczobrodu. Kawałek powtarzam odcinek do granicy z Dąbrową po czym zjazd przez Tucznawę na Łosień, gdzie wpadam na  790-tką i lecę na Strzemieszyce.
Na Ostrowach zaczyna towarzyszyć drobny deszczyk, który towarzyszy już na całej trasie do domu.

Na kwaterze przebierka i nie zmieniając roweru długa do pracy. Deszczyk, który zraszał mnie na finiszu popołudniowej trasy ledwo, gdy wpadłem na zakład przerodził się w ulewę. Uff udało się dotrzeć na sucho.

Gdy wybiło koniec szychty stwierdzam, że może warto jeszcze zagiąć powrót i dobić do setki. Pogoda w miarę i tak się stało. Na początek pod rodziców, potem zachodnią granicą miasta pod Egzotarium - przerwa na zieloną herbatkę i zjazd na kwadrat.



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ienap
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]