DPD - zmoczyło mnie

Poniedziałek, 25 maja 2020 · Komentarze(2)
Deszczowy front na horyzoncie.
Weekend bez roweru. W ubiegły się udało fajnie pośmigać, a ten pauza.
Dziś jakoś okno pogodowe dojazdu pracowego nie chciało współpracować. O ile na dojeździe jeszcze powiedzmy, że jechałem zaraz po ulewie i nawet woda nie dała się we znaki. 
To powrót zamiast odczekać dłuższą chwilę ruszyłem zaraz jak na Inwestycyjnej nieco deszcz przycichł. 
Zdążyłem do Traugutta dotrzeć już pikowało na nowo i tak jazda w ulewie towarzyszyła praktycznie do dojazdu na kwadrat.
Wodne wdzianko nasiąknęło ale w środku pozostałem suchy, choć jadąc wrażenie miałem, że wodę mam wszędzie.

Komentarze (2)

Coś w tym jest jak się człek doszczętnie zmoczy w ulewie to od razu mu lepiej.

gozdi89 20:32 wtorek, 26 maja 2020

Witamy w klubie :-) Na powrocie praktykowałem Mojżesza :-D Fatem w kałuże i podziwiałem jak się przede mną woda rozstępuje ;-p Tylko potem w domu trzeba było rowerek opłukać z syfu. Ale warto było by poczuć się przez chwilę jak 5-cio latek :-)

limit 15:07 wtorek, 26 maja 2020
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ubyni

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]