Spontaniczna Lipnica Murowana i okolice dzień 1
Sobota, 16 maja 2020
· Komentarze(0)
Kategoria wycieczki
Trasa: Rajbrot - Lipnica Murowana - Gnojnik - Jasień - Brzesko - Przyborów - Borzęcin - Dębno - Łoniowa - Żerków - Gnojnik - Lipnica Murowana - Rajbrot.
Na tygodniu Krzysiek rzucił hasło, czy nie piszę się na jednodniowy wypad w okolice Bochni. Odpowiedz była od razu wiadoma. Wnet pomysł urósł do wypadu weekendowego. Mnie w to graj. Dyżurów w pracy nie ma więc spokojnie mogę ruszać w nieznane, widziane tylko z samochodowego okna tereny.
Pobudka i śmigam na Pogoń, gdzie z pomocą bolidu Tomasza mieliśmy sprawnie się przedostać na nocleg. Ładuję rower na dach. Zbieramy po drodze Krzyśka i Patyka. Ekipa w komplecie - cała na przód ku nowej przygodzie.
Po raz pierwszy od dłuższego czasu to nie ja myślałem nad programem dnia i pojechałem na gotowe.
W sumie to i chłopaki do końca nie załapali, gdzie mamy nocleg, bo miny im trochę spokorniały jak po dłuższej przerwie od nie kręcenia wybrali się na pogórze Beskidu Wyspowego.
Sprawnie docieramy na kwaterę. Pogoda rewelacyjna. Uzbrajamy rowery i po konsultacji trasy kierujemy się do dzisiejszego punktu zwrotnego miejscowości Borzęcin (rodzinne strony Krzyśka). Po drodze zwiedzanie kościołów z architektury drewnianej w Lipnicy i Gosprzydowej. Starego Browaru Okocim w Brzesku. Tam też udaje się załatwić smaczny i nie drogi popas obiadowy.
Posileni docieramy do Borzęcina. Krzychu kręci odszukać ojcowizny, a my zwiedzamy sanktuarium MB Borzęcińskiej.
W drodze powrotnej na deser Zamek w Dębnie. Niestety zamknięty ten obiekt muzeum w Tarnowie. Następnie trochę pagórków do pokonania, uzupełnienie popasu na dzień kolejny i zjazd na bazę świętować symbolicznie 9 Cyklozy.
Na tygodniu Krzysiek rzucił hasło, czy nie piszę się na jednodniowy wypad w okolice Bochni. Odpowiedz była od razu wiadoma. Wnet pomysł urósł do wypadu weekendowego. Mnie w to graj. Dyżurów w pracy nie ma więc spokojnie mogę ruszać w nieznane, widziane tylko z samochodowego okna tereny.
Pobudka i śmigam na Pogoń, gdzie z pomocą bolidu Tomasza mieliśmy sprawnie się przedostać na nocleg. Ładuję rower na dach. Zbieramy po drodze Krzyśka i Patyka. Ekipa w komplecie - cała na przód ku nowej przygodzie.
Po raz pierwszy od dłuższego czasu to nie ja myślałem nad programem dnia i pojechałem na gotowe.
W sumie to i chłopaki do końca nie załapali, gdzie mamy nocleg, bo miny im trochę spokorniały jak po dłuższej przerwie od nie kręcenia wybrali się na pogórze Beskidu Wyspowego.
Sprawnie docieramy na kwaterę. Pogoda rewelacyjna. Uzbrajamy rowery i po konsultacji trasy kierujemy się do dzisiejszego punktu zwrotnego miejscowości Borzęcin (rodzinne strony Krzyśka). Po drodze zwiedzanie kościołów z architektury drewnianej w Lipnicy i Gosprzydowej. Starego Browaru Okocim w Brzesku. Tam też udaje się załatwić smaczny i nie drogi popas obiadowy.
Posileni docieramy do Borzęcina. Krzychu kręci odszukać ojcowizny, a my zwiedzamy sanktuarium MB Borzęcińskiej.
W drodze powrotnej na deser Zamek w Dębnie. Niestety zamknięty ten obiekt muzeum w Tarnowie. Następnie trochę pagórków do pokonania, uzupełnienie popasu na dzień kolejny i zjazd na bazę świętować symbolicznie 9 Cyklozy.