Trzeba wykorzystać pogodę.

Środa, 18 marca 2020 · Komentarze(1)
Kategoria rekreacja
Rower o tyle jest fajną wersją rekreacji, że można z dala od wirusa pokręcić gdzieś w plenerze i rozładować napięcie kagańca spowodowane koronowanym bakcylem.  
Po powrocie z pracy przebierka w bike wdzianko i mam ruszać w las. W między czasie tel. od Krzyśka, że kubki z logo klubowym są do odbioru i czy pomogę mu je dostarczyć do Oddziału. 
W takim razie zmiana planu i najpierw rozruch do centrum. Kubki z logo lądują w Oddziale na kwarantannę, a ja odbieram swoją limitowaną wersję. Krzychu też ma swoją. A co władzy coś się czasem należy :D.
Żegnam się i ruszam w kierunku Niwki realizując swój terenowy plan wykorzystania popołudnia.
Wjazd w teren zaczynam od eksploracji terenów po dawnej kopalni na Niwce. Coś tam tworzą, ale poza rozplanowanym polem nic narazie się nie wznosi. Dalej na Bór i wjazd na nasyp kolejowy od stacji Jęzor w kierunku Długoszyna. Cel - zobaczyć czy te dróżki techniczne gdzieś mnie doprowadzą. Jedna mi się urywa i do miejsca interesującego docieram po tłuczniu pozostałym z rozebranego torowiska.  I tak musiałem przeskoczyć tory aby wskoczyć na czerwony szlak. W takim razie kręcę w drogę powrotną inną drogą. Ta już była dużo lepsza bo szeroka i typowo droga techniczna która docierała pod sam szlaban przy nastawni na Jęzorze. Tą że pewnie nie raz wykorzystam na klubowe wycieczki. Powrót na Długoszyn już czerwonym szlakiem czyli jaworznicką stroną nasypu kolejowego prowadzącego na Kraków. Jadąc od Długoszyna tym szlakiem lepiej się jechało jak w tą stronę. Przy nitowanym moście pauza przy zachodzącym Słońcu. 
Odkryłem drogę na której mi zależało. Ciąg dalszy odosobnionej jazdy kontynuuję w kierunku Szczakowej i dalej na Sosinę. Spore zmiany od mojego ostatniego tu bycia. Wiadukt już oddany, a ruch rowerowy skierowany jest na Pieczyska. Fakt nie spojrzałem, czy na wiadukcie też jest jakaś infrastruktura powodująca bezpieczny dojazd na Sosinę. Przejazd koło pozostałości Cegielni i ląduję na Sosinie. 
Dzień się chyli ku zmrokowi więc pora wracać.
Betonami powrót na Maczki. Po przecięciu Przemszy dogania mnie cyklista jak się okazało dawno nie widziany Krzysiek (Krzychu22). Wspólnie jeszcze terenem kręcimy w kierunku Traugutta. Przy Browarze się żegnam i odbijam do siebie na Zagórze, a Krzysiek goni dalej na Centrum. 
Ach od razu lepiej jak się gnaty po rozruszało.

Kolekcja Prezesa

Testowanie dróg do tego mostu nad Przemszą.


Zachodzi słoneczko


Była sobie droga


Jaworznicka twierdza


Nieczynna Sosina

Komentarze (1)

Ale Cię nosiło! Szkoda, że teraz nie wypada się zjeżdżać towarzysko bo kubeczki będą musiały poczekać.

limit 17:55 sobota, 21 marca 2020
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa wator

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]