Po zlotowe spotkanie z Krzychem
Wtorek, 30 lipca 2019
· Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Jakiś dziwny dzień, chyba nieświadomie lewą ręką wstałem.
A to na złą godzinę budzik zadzwonił i z półgodzinnym opóźnieniem do pracy przyszło jechać.
Dętki mi się jeszcze wymieniać nie chciało i drugi dzień bawię się z dopompowywaniem.
Popołudnie miało być bardziej rowerowe, ale wyszła popołudniowa burza i plan się posypał.
Udaje się jednak po 17:00 wskoczyć ponownie i zdążyć przed zamknięciem zakupić oświetlenie w Plastrach. Szoping zrobiony zjazd na Stawiki na spotkanie z Krzyśkiem i wymianę zdań z wojaży po Portugalii.
Po spotkaniu jeszcze mała rundka po mieście i zjazd na kwadrat. Pod domem niemalże zaskakuję, że nie mam soczewki z mactroniku. Dotarło do mnie, że to właśnie na Milowicach mogło mi spać. W tył zwrot i na zakończenie pozytywna rzecz. Udaje się soczewkę znaleźć w przewidywanym miejscu. Mam nadzieję, że został mi jeszcze jeden dystans w pudełku, aby ponownie soczewkę nałożyć.
A to na złą godzinę budzik zadzwonił i z półgodzinnym opóźnieniem do pracy przyszło jechać.
Dętki mi się jeszcze wymieniać nie chciało i drugi dzień bawię się z dopompowywaniem.
Popołudnie miało być bardziej rowerowe, ale wyszła popołudniowa burza i plan się posypał.
Udaje się jednak po 17:00 wskoczyć ponownie i zdążyć przed zamknięciem zakupić oświetlenie w Plastrach. Szoping zrobiony zjazd na Stawiki na spotkanie z Krzyśkiem i wymianę zdań z wojaży po Portugalii.
Po spotkaniu jeszcze mała rundka po mieście i zjazd na kwadrat. Pod domem niemalże zaskakuję, że nie mam soczewki z mactroniku. Dotarło do mnie, że to właśnie na Milowicach mogło mi spać. W tył zwrot i na zakończenie pozytywna rzecz. Udaje się soczewkę znaleźć w przewidywanym miejscu. Mam nadzieję, że został mi jeszcze jeden dystans w pudełku, aby ponownie soczewkę nałożyć.