Na schabowego do Rabki Zdroju

Niedziela, 7 lipca 2019 · Komentarze(5)
Kategoria wycieczki
Posmakowawszy jurajskiego gada na krakowskich Bronowicach dziś zwiększając poziom dawki witaminy R (cyklozowy suplement diety) zebrałem się skoro świt z opcją czasowego przejazdu do Rabki Zdroju.
Czerwony kolor na czasie, ostatnie dwa wypady jurajską terenową jedynką, to teraz czerwone drogi krajowe drogowskazem były. 79 - 44- 28.

Przy okazji z asfaltową marszrutą zaliczam Oświęcim, ponowie Zator i Wadowice, Suchą w poszukiwaniu Kicka, Maków, Jordanów, Chabówką i docelowo Rabkę. 
Trochę obawiałem się oznaczeń w Bieruniu, że most w Babciach nieczynny, ale na szczęście udało mi się przedostać na drugą stronę do Oświęcimia nie musząc korzystać ze zbędnego objazdu.
Na Zamku w Oświęcimiu miła niespodzianka, wpadam strzelić foto, a tu portier woła czy chce pieczątkę - pewnie i tak załapałem się na pieczęć muzeum i kawusię.
O 9:00 w Wadowicach też głupi ma szczęście, kawiarnie się dopiero otwierają, moja już sprawdzona nie czynna jakiś filmik kręcą to idąc do pobliskiej zamawiam dwa kawałki wadowickiej kremówki, a tu trzecią dostaję w gratisie. Zapas kaloryczny jak znalazł.
10:30 melduję się w Suchej. W ostatniej chwili zorientowałem się, że muszę zjechać z krajówki aby dotrzeć do Zamku, jak autem jechałem jakoś wydało mi się, że przejeżdżało się przy samym ogrodzeniu. Potem jeszcze słynna karczma Rzym i dalej do Jordanowa.
Po pokonaniu 3 podjazdów jordanowskich korzystając z otrzymanego w Suchej atlasu tras rowerowych opuszczam 28 i zamiast jak planowałem przez Skomielną odbijam na Skawę i zjeżdżam do Chabówki. Pieczęć skansenowa i już prosto do Zdroju.

Gdyby nie inne plany na mecie pewnie bym i o Turbacz się skusił, ale to innym razem. Celem było zdążyć na obiadek i wpaść z wizytacją na zagórsko-kroczycką kolonię.
5:30 wyjazd z bazy - 13:00 meldunek przy tablicy rabkowej, 130 w kopycie. 3 godzinki pauzy na zabawie z młodzieżą kolonijną i powrót bezpośrednim pociągiem do Kato. 
W sumie dobra alternatywa na Zdobycie Turbacza. 26 zł kosztuje bilet z rowerem. O 7:00 startuje z Kato, po 11:00 człowiek jest na miejscu i może rzeźbić. do 17:30 zjeżdża do Rabki i ponownie cugiem może wrócić.

Miodzio weekend za 4 dni 494 km się uzbierały.

Nie planowana kawusia na Zamku.


Czas na kremóweczkę

W pół zalany zbiornik Świnna - Poręba 


28 cała moja - obawiałem się samochodziarzy, w większość drogi tak oto było.


Szukając Kicka


Wspinaczka pod Jordanów pierwsza sześcioprocentówka na trasie.


Cel osiągnięty czas na kotleta
 

Komentarze (5)

Wracałem częściowo wzdłuż 28 wcale więcej samochodów nie było.

gozdi89 21:12 poniedziałek, 8 lipca 2019

Darku powiem Ci, że tłumów nie było, spokojnie się z rowerem zmieściłem. Ten skład omijał Kraków, obłożenie. Może jakby stolicę Małej Polski miał jako stację pośrednią więcej ludzi by było.

gozdi89 21:11 poniedziałek, 8 lipca 2019

Ale żeby tak ....bez Turbacza !!!!!!! :P

Mariotruck 18:03 poniedziałek, 8 lipca 2019

Hello a pociąg z powrotem z zakopca załadowany ?????? da się umieścić rower ???

DARIUSZ79 17:56 poniedziałek, 8 lipca 2019

Nieźle. Dobrze, że weekend i rano, to miałeś drogi pustawe. Gdyby Ci przyszło wracać tymi drogami w niedzielę, to nie "zazdraszczam".

limit 08:02 poniedziałek, 8 lipca 2019
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa roscs

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]