Bytomski NB - hartownie przed sobotą
Środa, 19 czerwca 2019
· Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Tydzień wczesnych dniówek i o 3 już człek na nogach. Rano praca, po niej trochę testowania bezdroży. Tym razem polany między S1, a działkami zagórskimi na Paderewie. Po czynionych tam oesach doszedłem do wniosku, że wszystkie drogi tam powstałe docierają do bajora.
W domu pauza i na 17:30 kręcę na Dęblińską. Ogłosiłem wyjazd więc głupio nie pojechać jak pomysłodawca.
Na miejscu Andrzej, Paweł i jeszcze jeden kolarz. Kręcimy testowo do Bytomia pomiędzy 94 i 79. Spontaniczny wariant okazał się ciekawy. Wylądowaliśmy na Żabich dołach, a stamtąd prosto pod sklep Romana.
Gdy już się zebrała grupa przed 20:00 udalimy się przez Piekary, Bobrowniki, Rogoźnik i Górę Siewierską do kawiarni w Dąbiu Chrobakowe. W pakiecie dla uczestników dobre ciacho i kawusia.
Pierwotnie miałem na tym punkcie z chłopakami wracać na kwaterę, ale jakoś mało miałem więc jadąc przez Psary, Wojkowice, Dąbrowę Narodową i ponownie Żabie Doły z grupą nocnych rajdowców wróciłem do Bytomia.]
Ok. 1:30 z kolegą z rowerowych Mysłowic pognaliśmy 79 prosto do Mysłowic. Tam się żegnamy i samotnie już przez Niwkę zjazd na kwadrat. Na bazie kwadrans przed 3:00. 24h na nogach, kilometrów niespełna połowa zaplanowanego dystansu na sobotę, ale głównie chodziło sprawdzić wydolność.
W domu pauza i na 17:30 kręcę na Dęblińską. Ogłosiłem wyjazd więc głupio nie pojechać jak pomysłodawca.
Na miejscu Andrzej, Paweł i jeszcze jeden kolarz. Kręcimy testowo do Bytomia pomiędzy 94 i 79. Spontaniczny wariant okazał się ciekawy. Wylądowaliśmy na Żabich dołach, a stamtąd prosto pod sklep Romana.
Gdy już się zebrała grupa przed 20:00 udalimy się przez Piekary, Bobrowniki, Rogoźnik i Górę Siewierską do kawiarni w Dąbiu Chrobakowe. W pakiecie dla uczestników dobre ciacho i kawusia.
Pierwotnie miałem na tym punkcie z chłopakami wracać na kwaterę, ale jakoś mało miałem więc jadąc przez Psary, Wojkowice, Dąbrowę Narodową i ponownie Żabie Doły z grupą nocnych rajdowców wróciłem do Bytomia.]
Ok. 1:30 z kolegą z rowerowych Mysłowic pognaliśmy 79 prosto do Mysłowic. Tam się żegnamy i samotnie już przez Niwkę zjazd na kwadrat. Na bazie kwadrans przed 3:00. 24h na nogach, kilometrów niespełna połowa zaplanowanego dystansu na sobotę, ale głównie chodziło sprawdzić wydolność.