Marcowa bytomska masa.
Piątek, 29 marca 2019
· Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Po powrocie z pracy zasiadam do kompa i wyskakuje komunikat, że dziś masa w Bytomiu. Korków trochę nazbierałem innych obligacji nie ma więc się decyduję na odwiedziny Romana.
Zenit rano, a na popołudnie zostawiłem sobie Biga. 17:00 ruszam spod Dorjana. Przelot przed DG, Będzin do Czeladzi, gdzie wpadam na 94 i długa do Bytomia na Rynek. Docieram na styk. Przywitanko i godzinna rundka po Bytomiu.
Na 19:00 powrót na Rynek, ogłoszenia Romka i się rozjeżdżamy. Zmęczenie wczesnoporannym wstaniem powoli staje się odczuwalne. Powrót urządzam sobie przez Chorzów i Kato z lekkimi zagięciami po dawno nie odwiedzanych uliczkach.
A to przelot przez główny deptak Chorzowa, tereny wokół Bankowej na Klimzowcu, gdzieś tam zakolem po Tauzenie, aby wyskoczyć przy Silesii i wzdłuż DTŚ pod spodek i dalej pod Muzeum Śląskie. Ładnie wyglądają odrestaurowane budynki po kopalniane, w zeszłym roku jak się tu kręciłem było to ogrodzone i remontowane, a teraz służy i wygląda zacnie.
Kręcę też na Zawodzie obejrzeć jak tam prace związane z centrum przesiadkowym. Jeszcze sporo pracy tu przed nimi. Na koniec przez Szopki do centrum Sosnowca, skąd już prosto na Zagórze. Ostatnie kilometry dość opornie. Zmęczenie długim dniem i niska temperatura dały się we znaki.
Zenit rano, a na popołudnie zostawiłem sobie Biga. 17:00 ruszam spod Dorjana. Przelot przed DG, Będzin do Czeladzi, gdzie wpadam na 94 i długa do Bytomia na Rynek. Docieram na styk. Przywitanko i godzinna rundka po Bytomiu.
Na 19:00 powrót na Rynek, ogłoszenia Romka i się rozjeżdżamy. Zmęczenie wczesnoporannym wstaniem powoli staje się odczuwalne. Powrót urządzam sobie przez Chorzów i Kato z lekkimi zagięciami po dawno nie odwiedzanych uliczkach.
A to przelot przez główny deptak Chorzowa, tereny wokół Bankowej na Klimzowcu, gdzieś tam zakolem po Tauzenie, aby wyskoczyć przy Silesii i wzdłuż DTŚ pod spodek i dalej pod Muzeum Śląskie. Ładnie wyglądają odrestaurowane budynki po kopalniane, w zeszłym roku jak się tu kręciłem było to ogrodzone i remontowane, a teraz służy i wygląda zacnie.
Kręcę też na Zawodzie obejrzeć jak tam prace związane z centrum przesiadkowym. Jeszcze sporo pracy tu przed nimi. Na koniec przez Szopki do centrum Sosnowca, skąd już prosto na Zagórze. Ostatnie kilometry dość opornie. Zmęczenie długim dniem i niska temperatura dały się we znaki.