Praca i kurierka pttk-owska
Mimo minusa warunki pogodowe w normie i podkusiło mnie nieco pokręcić trochę. Fakt przyczyniła się do tego potrzeba dostarczenia przesyłki do Jaworzna.
Wybijam wiec koło 15:00 na trasę. Kręcę w kierunku Maczek. Myślę wyciągnę Limita na wspólną przejażdżkę i dzwonię czy już się z pracy zebrał. Po namierzeniu się docieram do niego u wlotu do Lasku Zagórskiego od strony zajezdni.
Przyłapuję go na nowym sprzęcie. Chwilę gadamy, ale niestety nie jest mu po drodze i każdy kręci w swoim kierunku.
Swoją drogą idealnie się ubrał tak pod nowe hasło przyszłorocznych wycieczek - Rowerowa Partyzantka.
Komandos Limit
Fat or nine
Już w pojedynkę kręcę wzdłuż rowu mortimerowskiego w kierunku Kazimierza. Tam terenem przebijam się pod Balaton i dalej już asfalt i cała naprzód do centrum Jaworzna do siedziby tamtejszego PTTK.
Zostawiam naszywki dla Marka i śmigam do centrum Sc do naszego Oddziału po pisma dla naszej naczelnej Swietłany.
Z pakunkiem do jej kwatery i zjazd na kwadrat.
- 5 dała się we znaki. Mimo ochraniaczy na buty nieco stópki zmarzły.