11 ZMK - pana na starcie i licznik się naprawił

Czwartek, 3 maja 2018 · Komentarze(2)
Kategoria rekreacja


Na prośbę Hansa, zdecydowałem się poprowadzić 11 już Masę. Ekipa Cyklozy stawiła się prawie w komplecie, także białe wyszło na czoło. Nim jednak zaczęła się Masa, jak w roku ubiegłym do południa uczestniczyłem w uroczystościach trzeciomajowych ze Sztandarem PTTK. 

Tuż przed startem trochę testowania rowerów miejskich, w tym i dwuosobówki. Z 15 minutowym opóźnieniem maszyna rusza. Trochę chaosu mimo moich informacji do tłumu, ale już za Aleją Zwycięstwa zapanowaliśmy nad tłumem tworząc szczelny biało-czerwony szpaler. Chyba Jedrula coś wykrakał, bo tuż przed basenem na Sielcu czuję, że rower dziwnie mi pływa.

Nie no kapeć.

Szybki zjazd i jeszcze szybsza wymiana dętki. Przyczyna kolec Akacji i to na asfalcie.

No to teraz dogonić czoło. Nim ich dorwałem to już dojechali do Blachnickiego. Przebiłem się przez tłumy i już na podjeździe pod Mec dołączyłem z powrotem do szeregu.

Po godzinie jazdy z różnymi reprymendami do uczestników docieramy na Syberkę do parku. Tam hotdogi i inne atrakcje.
Losowanie zakończone, na burzę się zanosi, więc na zaproszenie Hadzisa lądujemy w Domu Złego. Tam nas dopada ulewa, ale mimo to czas minął w miłej atmosferze. 

Już po zmroku nawijka do domu, bo pora wracać codzienności. Jutro praca.

Co do licznika, chyba Słońce mocnej pogrzało i prędkościomierz wreszcie zaczął ukazywać cyfry.






Komentarze (2)

nie za często nie można, dwa razy z rzędu było - wystarczy

gozdi89 21:20 niedziela, 6 maja 2018

Tylko nie mów, że teraz już każdą masę będziemy klubowo obstawiać ;-p

limit 06:51 sobota, 5 maja 2018
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ragna

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]