DP
Czwartek, 15 października 2015
· Komentarze(0)
Kategoria praca
Dojazd do pracy z nutką deszczowej piosenki.
Poza tym, że idzie się ufajdać po drodze to jedzie się przy takiej aurze dość bezpiecznie, bo blaszaki zdecydowanie ostrożniej podchodzą do mijania rowerzysty, niż jak to ma miejsce przy suchej nawierzchni, gdzie albo spychają, albo na gazetę wyprzedzają.
Po pracy wpadam do Oddziału, zostawiam pojazd i w cywil ciuchach z buta zmierzam do Magla Kulturalnego na kolejne slajdowisko o Sosnowcu - dziś temat przewodni początkowe lata PRL-u.
Jakoś tak wyszło, że po spotkaniu w Maglu zamiast rowerem wracać, to postanowiłem z Grześkiem wracać na Zagórze z buta, a Meridian kulał się przy nodze.
Poza tym, że idzie się ufajdać po drodze to jedzie się przy takiej aurze dość bezpiecznie, bo blaszaki zdecydowanie ostrożniej podchodzą do mijania rowerzysty, niż jak to ma miejsce przy suchej nawierzchni, gdzie albo spychają, albo na gazetę wyprzedzają.
Po pracy wpadam do Oddziału, zostawiam pojazd i w cywil ciuchach z buta zmierzam do Magla Kulturalnego na kolejne slajdowisko o Sosnowcu - dziś temat przewodni początkowe lata PRL-u.
Jakoś tak wyszło, że po spotkaniu w Maglu zamiast rowerem wracać, to postanowiłem z Grześkiem wracać na Zagórze z buta, a Meridian kulał się przy nodze.