Tysiąc wreszcie przekroczony
Środa, 15 kwietnia 2015
· Komentarze(0)
Dzień zaczął się od nieplanowanego przejazdu do pracy.
Start 9:15 dosiadam jeszcze Authora i w drogę. Trasa standard bez ekscesów, jedynie wiatr dawał się we znaki.
Tak to na bazie zlatuje do 13:00.
Opuszczam bazę i zbieram się w drogę powrotną do domu. Trasa do Zagórza niemalże identyczna jak dojazd do pracy.
Nim jednak do domku zajechałem wpadam na półgodziny do PTTK-u odebrać podbite legitymacje chłopaków, przy okazji robię zakupy w Plastrach w postaci: nowych gripów do kierownicy, oraz kasety CS - HG 31 jako nowe organy do Meridiana.
Gadu gadu w Oddziale lecz pora wracać i robić rower.
Do zakupionych organów dołączył zakupiony w zeszłym tygodniu SRAM-owski łańcuch PC 830 i również dziś nowa przerzutka tylna ACERA RD M390.
Docieram do domku i licznik wybija tysięczny kilometr.
Po sfutrowaniu obiadku przystępuję do operacji wymiany wyeksploatowanych części na nowe. Wczoraj robota się nie kleiła po mimo poświęconego całego dnia na grzebanie przy jednośladach. Dziś wyjątkowo to poszło, hmm może dlatego, że moja pani ma dobre fluidy i służyła mi jako asystentka przy operacji. A to podała, a to przytrzymała, a to byłoby kogo opierniczyć, nawet jak nie jej wina.
Mimo jednak tak perfekcyjnej pomocy czas uciekał między palcami i wieczór nastał. Oprócz Meridiana prace trwały przy jeszcze jednym rowerze. Obydwa złożone i zwarte do pracy. Jazda próbna pod blokiem - wszystko fajnie śmiga co oznacza, że po powrocie z Warszawy od poniedziałku Meridian zacznie kilometry sadzić.
Start 9:15 dosiadam jeszcze Authora i w drogę. Trasa standard bez ekscesów, jedynie wiatr dawał się we znaki.
Tak to na bazie zlatuje do 13:00.
Opuszczam bazę i zbieram się w drogę powrotną do domu. Trasa do Zagórza niemalże identyczna jak dojazd do pracy.
Nim jednak do domku zajechałem wpadam na półgodziny do PTTK-u odebrać podbite legitymacje chłopaków, przy okazji robię zakupy w Plastrach w postaci: nowych gripów do kierownicy, oraz kasety CS - HG 31 jako nowe organy do Meridiana.
Gadu gadu w Oddziale lecz pora wracać i robić rower.
Do zakupionych organów dołączył zakupiony w zeszłym tygodniu SRAM-owski łańcuch PC 830 i również dziś nowa przerzutka tylna ACERA RD M390.
Docieram do domku i licznik wybija tysięczny kilometr.
Po sfutrowaniu obiadku przystępuję do operacji wymiany wyeksploatowanych części na nowe. Wczoraj robota się nie kleiła po mimo poświęconego całego dnia na grzebanie przy jednośladach. Dziś wyjątkowo to poszło, hmm może dlatego, że moja pani ma dobre fluidy i służyła mi jako asystentka przy operacji. A to podała, a to przytrzymała, a to byłoby kogo opierniczyć, nawet jak nie jej wina.
Mimo jednak tak perfekcyjnej pomocy czas uciekał między palcami i wieczór nastał. Oprócz Meridiana prace trwały przy jeszcze jednym rowerze. Obydwa złożone i zwarte do pracy. Jazda próbna pod blokiem - wszystko fajnie śmiga co oznacza, że po powrocie z Warszawy od poniedziałku Meridian zacznie kilometry sadzić.