DPOD

Poniedziałek, 17 listopada 2014 · Komentarze(0)
Kategoria praca
Weekend niby w domu ale całkowicie nierowerowy - coś kolana mi szwankują (chyba powoli syndrom SKS mnie dopada :P).
Dziś nie ma zmiłuj dobór najbardziej mobilnego źródła transportu czyli rower i na 9:00 ruszam standardową trasą na Morawę.
Poniedziałek na firmie zleciał szybko i w południe opuszczam bazę i zawijam w stronę domu.

Przypomniało mi się, że jeszcze mam zakręcić do wpłatomatu. Dobór odpowiedniego i padło na wpłatomat w DG. Wariant okrężny trasy i w drogę.

Z Morawy wbijam się na Borki, trzymając się terenu wpadam na czerwony szlak graniczny i ląduję na Milowicach przy okazji obserwując gdzie to nowe centrum logistyczne budują. Wpadam na asfalt i za drogą na czeladzki Rynek, skąd zwrot i wspinaczka do Grodźca. Korzystam z objazdu, który to mi pokazał niedawno Tomek i zamiast wspinać się pod samą Dorotkę odbijam w prawo w kierunku parku Ciechanowskich i jadąc wzdłuż ogrodzenia wypadam przy ul. Wolności, którą przecinam i zjazd ul. Mickiewicza w kierunku lasku Grodzieckiego. Dalej to już własnymi ścieżkami przez Łagiszę, Zieloną na Pogorię III. Szczytem wzdłuż plaży, Łęknice i wpadam w rejon targowiska gołonowskiego przy wpłatomacie. Wrzut mamony do pożeracza i już prosto do domu.
Na Zagórzu chyba jakieś zawody na Dorjanie były bo stada małolatów chordami stały na przystanku jak i szły całą szerokością chodnika. W sumie mogłem lecieć drogą, ale nie mogłem sobie odpuścić staranowania tego szachrajstwa ze ścieżki i w dalszym ciągu uświadamiania społeczeństwa, że pas rowerowy jest dla rowerzystów.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa epodc

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]