Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2018

Dystans całkowity:655.00 km (w terenie 28.00 km; 4.27%)
Czas w ruchu:35:07
Średnia prędkość:18.65 km/h
Maksymalna prędkość:67.30 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:43.67 km i 2h 20m
Więcej statystyk

Praca i zarzad

Poniedziałek, 11 czerwca 2018 · Komentarze(0)
Kategoria praca
Tydzień podwójnych dniówek więc rano praca, potem przejazd do Oddziału na Zarząd i znów do Euro.
Coś się rozkręcić nie mogę w tym roku.

Wokół komina - wer. 3

Sobota, 9 czerwca 2018 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Trzecia pętla wokół komina - rundka dookoła komina chłodniczego Elektrowni Łagisza.
Zagórze - Środula - Będzin - Łagisza - Park Zielona - P3 - Łęknice - Gołonóg - Zagórze.

Wokół komina cz. 2

Wtorek, 5 czerwca 2018 · Komentarze(0)
Kategoria praca, rekreacja
Dziś za komin robił wielki komin chłodniczy Elektrociepłowni Jaworzno III.

Na początek do Oddziału, skąd rundka wokół Stawików. Terenem przez Hubertusy pod giełdę mysłowicką. I tak wojewódzką 934 przez Brzezinkę - Kosztowy na Jaworzno. Przelot przez Jeleń na Azoty i do Rynku. Przerwa popasowa i podążając przez Wilkoszyn - Ciężkowice docieram na kamieniołom koparki i staw Wydra.Chwilka na widoki i przez Pieczyska na Sosinę. Objazd zbiornika i betonami śmigam na Maczki i za drogą przez Klimontów na Zagórze.

Nowy szwed - myjcie się dziewczyny.

Rozkręcić się na nowo - wokół komina cz 1.

Poniedziałek, 4 czerwca 2018 · Komentarze(0)
Kategoria praca, rekreacja
Spinanie łańcucha coś mi nie poszło i po pracy ruszam do Decathlon po spinki. Udaje mi się zakupić dwupak. Wracam do domu, drzemka poobiednia i po 19"00 odpalam Meridę.
Trasa: Kazimierz - gdzie podrzucam przesyłkę, następnie terenem wzdłuż Bobrka na Szałasowiznę.

Generalnie za pętlę wokół komina wymyśliłem Hutę Katowice. Takoż to ze Strzemieszyce na Łosień, dalej Tucznawa, Ząbkowice i przez Wojkowowice Kościelne - P4 - P3 - Będzin - Pogoń - Wawel - Zagórze.

Na dzień dziecka nowe podzespoły do Big wheela.

Piątek, 1 czerwca 2018 · Komentarze(0)
Kategoria praca
Nieco dłużej musiałem się pomęczyć z zimowym zużytym napędem w rowerze. Do pracy kręcić się dało i właściwie tyle bo dalej to była męczarnia. Z resztą maj - egzaminy przewodnickie, więc w kniżkach siedziałem i przynajmniej nie korciło nieco ambitniej pośmigać.

Dziś rano do pracy, a po niej zdążyć przed burzą rundka do Plastrów po nowe organy do przeszczepu napędu.
Zakup budżetowy - podstawa kasety i łańcucha, ale za to na korbę zainwestowałem z wymiennymi blatami. Ciekawe jak się ona sprawdzi. Powrót do domu i dalsza część papierologii oddziałowej, żeby było z głowy i spokojnie w niedzielę lub poniedziałek ruszyć z wymianą napędu.