Wiosna czy to już ty?
Poniedziałek, 8 kwietnia 2013
· Komentarze(2)
Kategoria rekreacja, drugi napęd
Aż na duszy lżej jak budzisz się, a za oknem słonecznie zaczyna się dzień.
Początkowo plany rozruchowe były nie wielkie jedynie do Oddziału i z powrotem, a tu los chciał i wyszło całkiem miłe popołudnie.
Dniówka w PTTKu zlatuje na korekcji i poprawkach dokumentów oraz próbie kontaktu z Komendą. Parę min po 16:00 lub dalej zbieram się w kierunku domu nawrót przy Plazie i kierunek 3 Maja przeciskając się po zakorkowanej ulicy docieram do krzyżówki, a że ciepło to i na drodze koledzy po fachu się pokazali odmachuję pozdrawiając i mam zamiar jechać dalej ale odwracam się jeszcze raz i upewniam się iż na światłach stoi Tomek. Cóż za zupełnie całkiem przypadkowe spotkanie - w sumie w naszym wykonaniu często się to zdarza :D/. Czekam chwilę na poboczu na niego i ruszamy dalej w kierunku Zagórza. Bocznymi drogami konwersując docieramy w okolice aquaparku i tak w trakcie rozmowy doszło do pomysłu, że wpadam w odwiedziny na Łosień. Żegnam się chwilowo z Tomkiem i jadę wrzucić do domu jakieś kalorie w postaci późnego obiadu. Wieczór się zbliża, a mnie dalej niesie.
Wybór trasy i zmierzam do Centrum dowodzenia światem Moniki K, zwanej KOSMą. Kondycja słaba ale po 45 min. docieram na miejsce.
Na miejscu ciepła herbatka, wspominki zeszłorocznych wypraw po Polsce i innych aktualnych wydarzeniach, a nawet krótka partyjka PING-PONGA z Tomkiem. Tak w doborowym towarzystwie zlatują godziny. Pora zawijać do domu. Żegnam się zabierając przy okazji sponsorowane przez Kosmę nagrody na Zlot i ruszam w barwach nocy na Zagórze trasą podobną jak jechałem tu z lekką modyfikacją po drodze zaliczając po zimową wyrwę w drodze chyba trochę kółko oberwało biorąc pod uwagę, że wleciałem w nią z prędkością ok. 40 km/h i ucierpiała felga a nie musiałem wymieniać w ciemnościach na Tworzniu dętki. Odblokowałem tylni hamulec i jakoś się do domu doczłapałem.
Patrząc na jazdę od początku roku dzisiejszy dystans jest na drugim miejscu pod względem długości trasy. Pora zabrać się za 100 tylko puki co czasu brak.
Początkowo plany rozruchowe były nie wielkie jedynie do Oddziału i z powrotem, a tu los chciał i wyszło całkiem miłe popołudnie.
Dniówka w PTTKu zlatuje na korekcji i poprawkach dokumentów oraz próbie kontaktu z Komendą. Parę min po 16:00 lub dalej zbieram się w kierunku domu nawrót przy Plazie i kierunek 3 Maja przeciskając się po zakorkowanej ulicy docieram do krzyżówki, a że ciepło to i na drodze koledzy po fachu się pokazali odmachuję pozdrawiając i mam zamiar jechać dalej ale odwracam się jeszcze raz i upewniam się iż na światłach stoi Tomek. Cóż za zupełnie całkiem przypadkowe spotkanie - w sumie w naszym wykonaniu często się to zdarza :D/. Czekam chwilę na poboczu na niego i ruszamy dalej w kierunku Zagórza. Bocznymi drogami konwersując docieramy w okolice aquaparku i tak w trakcie rozmowy doszło do pomysłu, że wpadam w odwiedziny na Łosień. Żegnam się chwilowo z Tomkiem i jadę wrzucić do domu jakieś kalorie w postaci późnego obiadu. Wieczór się zbliża, a mnie dalej niesie.
Wybór trasy i zmierzam do Centrum dowodzenia światem Moniki K, zwanej KOSMą. Kondycja słaba ale po 45 min. docieram na miejsce.
Na miejscu ciepła herbatka, wspominki zeszłorocznych wypraw po Polsce i innych aktualnych wydarzeniach, a nawet krótka partyjka PING-PONGA z Tomkiem. Tak w doborowym towarzystwie zlatują godziny. Pora zawijać do domu. Żegnam się zabierając przy okazji sponsorowane przez Kosmę nagrody na Zlot i ruszam w barwach nocy na Zagórze trasą podobną jak jechałem tu z lekką modyfikacją po drodze zaliczając po zimową wyrwę w drodze chyba trochę kółko oberwało biorąc pod uwagę, że wleciałem w nią z prędkością ok. 40 km/h i ucierpiała felga a nie musiałem wymieniać w ciemnościach na Tworzniu dętki. Odblokowałem tylni hamulec i jakoś się do domu doczłapałem.
Patrząc na jazdę od początku roku dzisiejszy dystans jest na drugim miejscu pod względem długości trasy. Pora zabrać się za 100 tylko puki co czasu brak.